sobota, 23 kwietnia 2016

FALE OCEANU

Niezwykle rzadko na moich drutkach goszczą szale. Ale takie cudo po prostu musiałam sobie wydziergać. Zwiewny i piękny, chociaż robiłam go baaaaaaaaaaaaardzo długo. Była to robótka na długie samochodowe wyjazdy- oczywiście na fotelu dla pasażera, bo z kierownicą nie próbuję dziergać i tak marny ze mnie kierowca.Cienka włóczka, grube druty i skomplikowany ażur absolutnie wykluczały możliwość jednoczesnego czytania. Nazwa projektu Agnieszki Rupnik Ocean Waves bardzo adekwatna do falistego wzoru.
Stare zdjęcia i szal już użytkowany, ale nie miał swych pięciu minut na blogu, więc się chwalę.




Taki szal nie tylko w "zimny maj" się przyda. Zdjęcia mam z zeszłorocznego, majowego wypadu do Przyjaciół w Beskidzie Żywieckim, ale szal użytkuję na bieżąco, jest bardzo miękki i milutki.


Szczegóły techniczne:

Wzór: Ocean Waves Agnieszki Rupnik dostępny na Raverly
Włoczka: 1 motek  5 dag Merinos fine 100% wełna merino (1400m/10dag)
Druty:  nr 5

sobota, 16 kwietnia 2016

WŁOSKA CZEKOLADA DLA PANA M.

Ten męski sweter ma bogatą historię i właściwie projekt powinien się zwać: "spruj mnie raz jeszcze". Wydaje się, że to właśnie tak do mnie wołał, gdy miałam go w koszyczku.
Najpierw zobaczcie efekt końcowy, to wynik kilku kompromisów:


Fantastyczną włóczkę Ottocapi w kolorze gorzkiej czekolady zakupiłam z przeznaczeniem na mężowski sweter w sklepiku Biferno, w zachwycie po zrobieniu z tejże włóczki mojego włoskiego tiramisu. Robiąc Ottocapi dla męża użyłam cieńszych drutów, niż na mój sweterek, żeby uzyskać bardziej zwartą i konkretną dzianinę. Obliczyłam ilość oczek i do dzieła. Kręciłam z kawałków:  tył i przód osobno, klasycznie, od dołu. Myślę,że w przypadku męskich swetrów, gdzie mamy duże powierzchnie dzianiny to dobre rozwiązanie.Rękawy robiłam od góry i w okrążeniach, z nabranych oczek na ramionach . W trakcie pracy, najpierw nie spodobały mi się paski, więc sprułam. Kolejny raz prułam jak się okazało,że pachy zbyt płytkie mi wyszły jakimś cudem mimo,że miały odpowiednio dużo centymetrów. Potem nabrałam za dużo oczek wokół dekoltu, który robiłam rzędami skróconymi.


No i teraz chyba czeka mnie kolejne raz prucie, bo właściciel twierdzi,że rękawy są nieco za długie,
a to bardzo wymagający klient.
Poniżej poprzednia wersja układu pasków:


A tutaj proces blokowania. Na szczęście blokowanie uratowało cały projekt, bo nie wzięłam pod uwagę sprężystości tej włóczki i sweter okazał się bluzką i musiałam go dobrze wymodelować na mokro.


Nazwa tego koloru włóczki to Marron Scurissimo. Okazuje się,że po włosku nawet prozaiczny "ciemny brąz" brzmi jak poezja. Ottocapi zblokowała się wspaniale. Po zmoczeniu zachowywała się jak płynny  jedwab. Oczka już przed blokowaniem wyglądały ładnie. Po blokowaniu wyrównały się jeszcze i mąż stwierdził,że nikt nie uwierzy ,że to ręczna robota i  nie wiem, czy to należy traktować jako komplement...


 



 Kołnierz jest podwójny, a na całej długości zamka ma dodatkową kryjącą pliskę,żeby rozpięty też wyglądał ładnie.



Nie wiem, czy to jakieś chochliki druciarskie się przyczepiły, ale gdy chciałam uzupełnić wpis na bloga to uświadomiłam sobie,że nie pamiętam ile zużyłam włóczki i ile kupiłam. Jak się znam to 9-10 moteczków, bo na swój zużyłam 7. Najprostszym sposobem wydawało mi się więc zważenie udziergu. Jakież było moje zdziwienie gdy na czytniku wagi zobaczyłam 1,4. Czyżby zamek ważył pół kilograma????? Czy może wkład mojej pracy zaciążył tak bardzo, a może obciążają go rozliczne prucia w trakcie procesu twórczego??? Na paski użyłam resztek włóczki i jeszcze mi zostało... 
Zabrałam się więc za zbadanie wagi, bo jak nie z nią to pewnie ze mną jest coś nie w porządku. Przygotowałam zestaw produktów o wadze niewątpliwej: 1 motek-10 dag- włóczki nie przerabianej i 1,20 kg kawy nieotwieranej. Po zawieszeniu włóczki na monitorze pojawiła się cyfra 0,25, a włóczki było 10 dag. Kawa też była znacznie cięższa niż jej podana na opakowaniu waga. 
Eureka! przyrząd do ważenia, który dmuchnęłam mężowi z zestawu wędkarskiego okazał się bardziej skomplikowany niż myślałam i potrafi ważyć w różnych skalach! No cóż, dziewiarka ciągle się uczy....

Szczegóły techniczne:

Wzór: Radosna twórczość własna
Włoczka: w sumie  40 dag wełenki: (7  motków po 5 dag)  Ottocapi  Lana Gatto, w kolorze gorzkiej czekolady kolor: 2141 Marron Scurissimo (100% wełna merino, 170 m/5 dag) i resztki jaśniejszych kolorków
Druty:  nr 3

czwartek, 7 kwietnia 2016

CZARUJĄCA CZARINA KRĘCONA Z ASJĄ

 Czarina, nie była moją miłością od pierwszego wejrzenia, wydawała mi się też za gruba, no i te kilometry ściągacza... Zwykle rzucam się jak szalona na projekty Asji, nawet czekam z niecierpliwością na publikacje, jak choćby na Los Hervideros (oczywiście robię sobie już). Jestem fanką kołowych sweterków, których mam kilka, ale zachwyciła mnie dopiero widziana na żywo Czarina Gosi z Włóczkowego Zakątka. Wersja Gosi powstała z Cashmiry Alize, więc i moja jest z tej włóczki. Z tym,że Gosia robiła z własnoręcznej farbowanki, a ja z gotowego koloru. Wzór jest genialnie rozpisany, a projekt nowatorski i bardzo oryginalny! Jak zwykle można prosto podążać za Asjowymi wskazówkami. Nie ma niepotrzebnych dopisków i zbędnych słów, które zaciemniają sprawę! Po drodze nowe techniki jak choćby rewelacyjne włoskie zamykanie oczek rękawów . Można się nowych rzeczy nauczyć, bo Asja nie stoi w miejscu i nam nie pozwala spocząć na dziewiarskich laurach.


Pasy zakłóconego zmianą kolejności oczek ściągacza to dodatkowa ozdoba rękawów. 
Asia jest genialna! nie wiem jak na to wpadła, ale tak jest i łatwiej i ciekawiej, do tego mamy kontrolę nad częstotliwością zwężania rękawów nawet wówczas, gdy nie chce się liczyć rzędów.


A tutaj początki mojej Czariny. Trochę to trwało zanim skończyłam, bo wiele rzeczy wpakowało się na moje drutki w międzyczasie. W trakcie prac nad tym projektem konieczny okazał się zakup licznika rzędów oraz druty z długą żyłką. Przeważnie używam drutków z żyłką 80 cm, a dokręcanych nie mam i nie przejawiam chęci nabycia. Na pewnym etapie kołnierza zrobiło się na moich drutkach bardzo ciasno i zakupiłam do kolekcji kolejne narzędzia pracy.


Podążanie za Asją i Jej wzorami to przyjemność dla dziewiarki i gwarancja,że na pewno wyjdzie 
i będzie pasowało! Do tego Jej projekty są bardzo oryginalne! Warto z Nią kręcić!!!!!


Powiem nieskromnie, że Czariną jestem oczarowana i jest piękniejsza niż myślałam. Nie zdążyłam jej zblokować, bo od razu mi się przydała, jednak Gosia twierdzi,że po blokowaniu będzie jeszcze fajniejsza i zmięknie, więc zblokuję jak już się nacieszę.




Korzystając z pierwszych uśmiechów wiosny namówiłam mojego najukochańszego fotografa na dłuższą sesję, wkrótce kolejne odsłony, bo i on musi się pochwalić nowym sweterkiem




Jak będzie chłodniej to Czarina ma szalik i czapkę dodatkowo w pakiecie!


Safirce też się podoba i kolor pasuje do rudego futerka


Ujęcie tylnej części swetra pokazuje jego bardzo ciekawą i nietypową konstrukcję
Pasy jerseyu na plecach i na rękawach oraz widoczne miejsca dodawania oczek pełnią funkcję  elementów dekoracyjnych


Do Czariny pasują mi wykonane przez Anię- frywolitkowy medalion z błyszczącymi koralikami
i  kolczyki z kryształkami Swarovskiego


Postawiony kołnierz szalowy dodaje Czarinie elegancji i czaru


Szczegóły techniczne:


Wzór: Czarina, Asji Knits  Rozmiar:  M
Włoczka: całe 60 dag (6 motków po 10 dag)  Cashmira Alize (100% wełna, 300m/10dag)
Druty:  nr 4, z dłuuugą żyłką