poniedziałek, 30 maja 2016

NOCNY PTAK - SNOW BIRD WYKLUŁ SIĘ Z KOSZYCZKA

Moja wersja śnieżnego ptaka Snow Bird to granatowy ptak nocny. Zrobiłam go dla Gosi z dropsikowej alpaki. Uzgodniłyśmy, że rezygnujemy z kieszeni i powstał jeszcze bardziej prosty kardigan typu open. Jest miękki i plastyczny, jak to z alpaki, a najważniejsze,ze Gosia zadowolona, z radości rozkłada skrzydełka. Ja też nieskromnie zadowolona z udziergu. Od dawna mam na niego chrapkę, więc pewnie będzie też kolejny ptak.


Safirka jak zwykle czuwała nad prawidłowym przebiegiem prac dziewiarskich:


Etap dorabiania rękawów miały równocześnie dwa, goszczące w koszyczku udziergi


Robiłam je ulubionym sposobem na dwóch równoległych zestawach drutów. To taka moja wersja magic loopa


Jak zakończyłam rękawy to już było z górki...


Przed blokowaniem kardigan wyglądał na zmęczony upychaniem w ciasnym koszyczku i wykluwaniem się z niego




A tu już wygodnie sobie leżakuje, rozprostowuje piórka i blokując się w pokoju w spokoju




A w międzyczasie...
Safirka kręci się wokół kolejnej robótki, bo jak wiecie nie jeden mam koszyczek z robótkami.



No i już sweterek dostaje skrzydeł na modelce, swojej  właścicielce:


Zdjęcia powstały na terenie Dworu Zieleniewskich i otaczającego go starego parku w Trzebini






Zadowolenie Gosi, dla mnie najważniejsze i bezcenne!
Pozdrawiam Gosiu Bardzo Serdecznie !!!

Szczegóły techniczne:

Wzór: Snowbird by Heidi Kirrmaier dostępny na Ravelry 
Włoczka: 45 dag: 9 motków po 5 dag granatowej (nr 5575) Alpaki Dropsa- 100% Alpaki (334m/10dag)
Druty:  nr 3,5

poniedziałek, 23 maja 2016

MAŁOPOLSKIE MIĘDZYNARODOWE SPOTAKANIE RĘKODZIELAREK

Mój blog troszkę zakurzony, odłogiem leży, ale działo się bardzo duuuużo. Maj w tym roku wymaga ode mnie zaangażowania nie tylko wirtualego, stąd moja absencja, ale jestem i dziergam.

DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE,
które czytam z uwagą 
JESTEŚCIE KOCHANE 
Cieszę się,że u mnie bywacie!!!!!
Obiecuję poprawę w odpisywaniu!

Po kolei opowiem co i jak. Drugi majowy weeked to wiele wrażeń dziewiarskich i przyjacielskich, gdyż odwiedziła nas Gosia. Zaprzyjaźniona dziewiarka, mieszkająca w Niemczech, bardzo daleko od nas, ale dla sprytnych rękodzielarek to nie jest żadne utrudnienie, tylko wyzwanie. O naszym zimowym spotkaniu pisałam tutaj :KLIK

Teraz też rozpoczęłyśmy w Krakowie i nasze pierwsze kroki skierowałyśmy do Dziewiarskiego Paradise, czyli e- dziewiarki przy ul. Dietla 50.  Tam powitała nas serdecznie urocza Patrycja. Spędziłyśmy duuużo czasu wśród wełnianych rajskich ogrodów i wyszłyśmy obładowane powyżej poziomu rozsądnych zakupów (nawet bez uwzględniania zapasów)!



Był czas na podziwianie rękodzieła i wymianę doświadczeń!

 

... i czas na zdjęcia z własnymi robótkami, niezbędnymi w czasie podróży!
Na spotkaniu bywałam w projektach Asji-melanżowym New Way i Cocachince


Gosia zwiedziła trzebińską bibliotekę, gdzie spotyka się nasz dziewiarski Klubik



A na spotkanie w plenerze, w starym ogrodzie Dworu Zieleniewskich w wersji majowej zieleni wszyscy przybyli z robótkami! 
Poniżej Gosia robi Mandalę w niebiańskich kolorkach z e-dziewiarki i przymierza dzieło Alinki





Podziwom i zachwytom nie było końca!



Tutaj Ania prezentuje Gosi jak śmiga czółenko frywolitkowe:


I jeszcze kameralnie, gościnnie u Kasi..., a każda ma coś z rękodzieła na sobie
 (frywolitkowe, drutkowe) i na talerzykach (wypieki Kasi i Ani).


Przy okazji jako (pasjonatka historii i archiwaliów) poprosiłam Gosię o odszyfrowanie starych, rodzinnych dokumentów w języku niemieckim z czasów wojny i okupacji. Gdyby nie Gosia nigdy bym nie przypuszczała,że dziadziuś zapłacił mandat za niezaciemnienie okien w roku 1942. Wszystkie informacje spisuję,żeby nic nie pomylić.


Na stole widoczne  piękne podkładki, cuuudny prezencik od Eli z Dzianinowego Studio, które ta Kochana Dziewczyna przysłała mi tak po prostu, nawet bez okazji, z dziewiarskiej Przyjaźni!!!
DZIĘKUJĘ KOCHANA ELU!!!!

A jakby ktoś spostrzegawczy zapytał - to mam na sobie sweterek z moherku Angel od Bergere, wydziergany w moich czasach przedblogowych, bardzo go lubię i już długo użytkuję z radością. Ciekawa forma zgapiona z Reniowego ze sweterka z Solara


Miłe chwile zleciały szybko i żal było się rozstawać!!!!
DO ZOBACZENIA GOSIU! DZIĘKUJEMY ZA WSPANIAŁE SPOTKANIE!!!

czwartek, 5 maja 2016

MAJÓWKA I INAUGURACJA DZIEWIARSTWA PLENEROWEGO

Jakoś tak tradycyjnie wiosną, z przytupem, inauguruję plenerowe druciarstwo. W tym roku w stylizacji ludowej, brałam udział w Pikniku Patriotycznym w Gromcu. Razem z bibliotekarkami z Chrzanowa i Libiąża promowałyśmy czytanie na sianie.  Przebrania były obowiązkowe, w chłopskie stroje, czym wstrzelałyśmy się w ogólny klimacik. Z powodu chłodu nie zdjęłam wełnianego kołowca, a w przebraniu, chyba z powodu  owłosienia własnego wyglądałam w chustce trochę dziwnie, jak krasnoludka. Poproszono mnie żebym robiła na drutach przy tym czytaniu. Miał to być element dekoracji naszego stanowiska. Czyniłam to z przyjemnością i zaangażowaniem. Przy tym z niemałą satysfakcją obserwowałam jak uczestnicy pikniku przyglądają się ze zdumieniem, jak śmigam na prawdę i w ogóle nie patrzę na robótkę. Niektórzy nawet fotografowali mnie w swym zadziwieniu.


Na moich drutkach ogoniasty sweterek z Romantiki Alize. To robótka z kategorii "do podróży", a sweter jest mi bardzo potrzebny!!!!


Torebka też mojej roboty. Z niezniszczalnej wiskozy stylonowej wygrzebanej w zasobach mojej mamy. Zwróćcie uwagę na kółeczka drewniane- dopasowałam z mojego karnisza.


A poniżej zdjęcia z zeszłego roku, gdy plenerowe dzierganie inaugurowałam na Rajdzie Rowerowym Kraków-Trzebinia. Na poniższym zdjęciu na krakowskich Błoniach z Kopcem Kościuszki w tle.


Oczywiście zabrałam ze sobą robótkę. Plotłam wtedy spódnicę Linnesplitter z Fabela dla mojej przyjaciółki.




Teraz czas na najświeższe zdjęcia. Oto jak świętowałam 3 maja w tym roku .Na moich drutkach nietypowo o tej porze roku. Kręcę komin i czapkę Poppy z Magica. Komplet powstaje dla koleżanki, która mieszka w Anglii i chce się zabezpieczyć przed chłodem tamtejszego klimatu. Kolorki bardzo energetyczne!
W moim koszyczku jest też piękna sznurkowa wełenka na moją bluzeczkę.Wełenka to prezent od zaprzyjaźnionej Dziewiarki Gosi.Ponieważ zachwycił mnie projekt Makunki to tak sobie myślę,że jak tylko uwolnię jakieś drutki to na nie wskoczy ten bawełniany melanż zieleni, fioletów i innych pyszności.


Komin splatałam na drutach nr 8, więc robótka jest bardzo fotogeniczna. Robiłam w okrążeniach ściegiem francuskim. Zaczęłam na 145 oczek. Po 20 cm ujmowałam co 10 oczek, po kolejnych 5 cm tak samo i gubienie oczek  powtórzyłam jeszcze trzy razy co 5 cm. Potem dziergałam prosto. Złożony komin ma wymiary: 39 cm u góry, a na dole 59 cm. Na wysokość 50 cm.







Szczegóły techniczne :
Czapka:
Wzór: Poppy by Justine Turner, a tutaj polskie tłumaczenie Poopy- wg Effci 
         i kwiatuszek- wzorek na kfffiatki 
Włóczka:  Magic Yarn Art (100%wełna, 200m/10dag), niecały motek

Druty: nr 6

Komin:
Wzór: Radosna Twórczość Własna
Włóczka:  Magic Yarn Art (100%wełna, 200m/10dag), 2 motki po 10 dag i resztka z czapki 
Druty: nr 8