Gosia zobowiązała mnie do podziękowania za wszystkie przemiłe komentarze pod poprzednim postem o Jej pracach szydełkowych. Gosia wszystkie z uwagą przeczytała i z całego serca dziękuje za miłe słowa i komplementy.To na prawdę uskrzydla i daje wiele chęci do dalszego dłubania!!!!
Pozwólcie,że teraz pochwalę się jednym z moich udziergów z czasów przed blogowych.
Ponieważ poncho nie jest moją ulubiona formą dziewiarską. Jeżeli chodzi o naszą pasję to ja jestem zdecydowanym swetrologiem wśród dziewiarek, ale i poncho się przydaje eleganckiej kobiecie. Ponieważ nie lubię form trójkątnych, powstało z dwóch zszytych prostokątów. A co do wzoru to znalazłam gdzieś w sieci taki i odrabiałam ze zdjęcia. Jakież było moje zdziwienie, jak w trakcie roboty zauważyłam, że na lewej stronie mam znane i lubiane listeczki.
Nazwa poncha wzięła się z tego,że była to robótka podróżnicza - powstała w trakcie wyjazdu służbowego do Warszawy i z powrotem.
Można je nosić ogonkami w dół i na bokach
Kilka oczek na krawędziach przerabiałam francuskim wzorem, ale z taką szczypanką,żeby się falowało.
Szczegóły techniczne:
Wzór: Radosna twórczość własna
Druty nr 4,5
Włoczka : 20 dag Baśki (300m/10dag) 60% akrylu i 40% wełny