Tym razem czytaliśmy na Rynku "Lalkę" Bolesława Prusa. Założyłyśmy z koleżanką odpowiednie kostiumy. Chciałabym napisać, że wcieliłam się w Izabellę Łęcką, ale ze względu na wiek odegrałam Prezesową Zasławską, a Monika Baronową Krzeszowską. Prezesowa wystąpiła oczywiście z nieodłączną robótką, w tle koszyk w którym są na co dzień robótki i włóczki.
A jakby ktoś pytał to Czarinę Asjową sobie dziergam radośnie z Cashmiry Alize
Z Wojciechem Hajdukiem zaprzyjaźnionym radnym z Rady Miasta TrzebiniA na tym zdjęciu, tuż za mną Jola prowadząca bloga Bajkowe Koronki
Fajna akcja i bajkowe sukienki:) To mówisz że Czarina się robi:) To pewnie niedługo ją kończysz:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByło na prawdę fajnie i tak w stylu retro.Ciekawe, czy takie damulki na drutach śmigały, czy tylko szyły. Czarina się kręci powoli. całuski serdeczne!
UsuńPięknie, stylowo wyglądacie - urzekł mnie Wasz wizerunek retro.
OdpowiedzUsuńA takie czytanie to znakomity pomysł. Gratuluję, że wzięłyście udział w tej akcji.
To fajna akcja, szkoda,że słuchaczy mało było, ale robiłyśmy co się dało. Pozdrawiam cieplutko!
UsuńSuper wyglądacie, tak dostojnie, prawdziwe damy :) A pomysł z publicznym czytaniem Gabrysiu jest świetny i trochę zazdroszczę takiego zaangażowania.
OdpowiedzUsuńCzarina się robi ? Moja właśnie dosycha :)
Pozdrawiam.
Dziękuję Jolu, nie sposób Cię dogonić, ja na razie new wave skończyłam podążając Twoim śladem. Czekam na Twoją wersję i będę podglądać!. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńŚlicznie wyglądasz Gabrysiu :)
OdpowiedzUsuńKiedyś "moda" kochała kobiety, teraz jest tylko praktyczna ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
O tak Moniczko! Jak nas dziewczyny przycisnęły gorsetami o jeden rozmiar to poniżej, na boczkach od razu się naturalne tiurniury utworzyły. Ale było pięknie! Pozdrawiam cieplutko!
UsuńJakie eleganckie damy z epoki:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu, było na prawdę stylowo! Pozdrawiam!
UsuńBajecznie wyglądacie! Przyjemnie musi być poczuć się przez chwilę taką damą retro, przynajmniej ja bardzo bym chciała :) Robótka też świetnie się wpasowała w klimat, co oczywiście wcale nie oznacza, że dzierganie uważam za coś równie passé, jak krynoliny ;D
OdpowiedzUsuńGosiu, prawdziwej Damie takiej jak Ty to nawet specjalna suknia nie potrzebna! Ale masz rację, w sukniach było wyjątkowo i drutki na koniec musiały być! Całuski serdeczne!
UsuńŚwietna akcja z tym czytaniem (ja ,,Lalkę" czytałam chyba ze trzy razy), przez te stroje z epoki, można poczuć atmosferę tamtych lat. Obydwie wyglądacie pięknie i stylowo. Gorąco pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Martusiu, było na prawdę stylowo. Szkoda,że mało osób nas słuchało, ale cóż... Pozdrawiam serdecznie!
UsuńGabrysiu, czy jest gdzieś miejsce, bądz sytuacja w której nie dziergałaś, druty chyba są nierozerwalne z Tobą:) Lalkę uwielbiam, obok Nocy i dni moja , jedna z moich ulubionych książek, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWiolu, mój mąż uważa, że nie dziergałam jeszcze tylko w kościele, ale przecież jeszcze trochę pożyję, a to daje mozliwości... Pozdrawiam cieplutko!
UsuńJaka fajna Gabi. Do twarzy Ci w takim stroju :)
OdpowiedzUsuńTo było świetne a Ty wyglądałaś w tym stroju jak dama z epoki pozytywizmu-super. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń