Herbatka u Zieleniewskich. (tutaj film z imprezy)
Ten zabytkowy Dworek ma bardzo długą historię. Właściciele trzebińskich dóbr mieszkali tutaj już w XV wieku. Wielokrotnie odnawiany i przebudowywany, teraz pełni rolę instytucji kultury. Swoją nazwę zawdzięcza ostatnim właścicielom. W jego historii bywało lepiej i gorzej, aż wreszcie włodarze naszego miasta dostrzegli jego piękno i postanowili dobrze wykorzystać zabytkowy budynek i stary park.
Bardzo lubię to miejsce, gdyż ma wspaniały "klimacik". Odbywają się tutaj fajne imprezy kulturalne: koncerty, wystawy, a ostatnio nawet plenerowe kino letnie. Tym razem organizatorzy zapewnili nam podróż w czasie i herbatkę w dworskim ogrodzie. Nie brakło starych samochodów, bicyklów, występów teatralnych, trofeów myśliwskich, stylowych tańców, starych zdjęć, muzyki.
Mnóstwo ludzi w różnym wieku stawiło się w strojach z lat dwudziestych, nie mogło więc braknąć i mnie. Oczywiście zabrałam ze sobą robótkę. Nie tylko przeniosłam się w czasie ale udało mi się też sklonować, żeby robota szła szybciej. Zobaczcie sami....to ja i ja, a za mną portret państwa Zieleniewskich, ostatnich właścicieli uroczego dworku.
Mnóstwo ludzi w różnym wieku stawiło się w strojach z lat dwudziestych, nie mogło więc braknąć i mnie. Oczywiście zabrałam ze sobą robótkę. Nie tylko przeniosłam się w czasie ale udało mi się też sklonować, żeby robota szła szybciej. Zobaczcie sami....to ja i ja, a za mną portret państwa Zieleniewskich, ostatnich właścicieli uroczego dworku.
Nie da się robić i palić...ale robić i czytać jak najbardziej. Nałogi trzeba odpowiednio dopasować...
Z Jolą z trzebińskiej biblioteki.
Z Mirosławem Witoniem, obecnym gospodarzem Dworu Zieleniewskich Instytucji Kultury
Na poniższych zdjęciach, z kwiatem we włosach i przepiękną kolią - Magda, która tworzy cudną biżuterię artystyczną, której sporą kolekcję sama posiadam. Biżuterię Magdy można znaleźć na stronie Kolorowa Wyspa.
W oczekiwaniu na herbatkę robię na drutach. Była tam nawet pielęgniarka w stylu retro!
Z moją przyjaciółką Joasią i Jej siostrzenicą Weroniką i córką Julią. Muszę się pochwalić, że papierosy są mojej produkcji...
Samochody oczywiście wszystkie nasze, jak Wielkie Państwo to pełną parą...
Ale jak oni mogli bez telefonii komórkowej funkcjonować to nie wiem???
Bardzo się wczułyśmy z Joasią w ten klimacik, mogłybyśmy tak jeszcze i jeszcze...
"Lata dwudzieste, lata trzydzieste, wrócą wspomnieniem, sukni szelestem......
Gabi, czy Ty aby nie urodziłas się za późno? Doskonale wpisujesz się w te lata, a wyglądasz tak, że......ach ....
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy widze Ciebie w takiej odsłonie, niezmiennie mnie zaskakujesz:-) Gabi- powiedz tylko prosze, że ten lis na Twoim ramieniu nie biegał kiedys po lesie......Ogrom uścisków:-)
Elu, to moje kolejne wcielenie. Jak tu nie wierzyć w reinkarnację! A lis jest od Teściowej. Pozdrawiam cieplutko!
UsuńStylizacja świetna- pięknie wyglądasz w tym stroju:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i też pozdrawiam serdecznie!
UsuńAle jazda:))))
OdpowiedzUsuńByło bosko!!!
UsuńGabi, potrafisz wprowadzić w klimacik tamtych lat jak mało kto. Fajnie się tam bawicie w tej Trzebini, aż Ci zazdroszczę. Gorąco pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas, było swietnie, na pewno znalazłoby się miejsce dla Druciarek. Pozdrawiam cieplutko!
UsuńWspaniała atmosfera. Świetnie wcieliłaś się w damę lat dwudziestych. Śliczne jest Twoje miasto i tyle się w nim dzieje. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUlu, dobrze się czułam w tamtych latach, może niekoniecznie te papierosy... Było super! Całuski serdeczne!
UsuńWow ale czad.Gabi cudnie wyglądałaś w tej uroczej sukience.Nie mówię o robótce na kolanach.Bardzo podobał mi sie papieros a,że kiedys paliłam to pozazdrościłam.Super impreza.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, bez robótki to ja nigdzie nie bywam, sukienka była całkiem współczesna i nie było szelestu jedwabiu, ale z grubsza uszło. Pozdrawiam serdecznie!
Usuńhahaha! zdjęcie z telefonem - bezcenne :)
OdpowiedzUsuńDrogie Gabrysie - dawno się tak nie uśmiałam o poranku jak z Wami - boska impreza! Pięknie się wkomponowałaś!!! :) tfu! wkomponowałyście :)
buziaki!
Asiu, właśnie o to chodzi, żeby było wesoło. Szkoda,że nie da się tak dublastycznie dziergać. Jakby szybko szło...Jedna robi jeden rękaw, a druga drugi. Dwa razy szybciej!!!!!!. Pozdrawiam druciarsko!
UsuńRewelacja!!! Gabi, jak Ty to robisz, że wyglądasz pięknie w stroju z każdej epoki? Teraz czekam na jakąś imprezę w klimatach średniowiecza albo starożytności ;)
OdpowiedzUsuńPapierosy były prawdziwą wisienką na torcie!
Gosiu, to tylko jedno z moich wcieleń, chętnie wcielę się w jakąś Egipcjankę z drutkami, bo prawdopodobnie tam się zaczęło. Swoją drogą dobrze,że nie palimy na prawdę, bo to niewątpliwie przeszkadzałoby w dzierganiu. Pozdrawiam cieplutko!
UsuńJakie fajne rozrywki tam macie a u mnie nic:(((( Piękne zdjęcia a ciekawi mnie co dziergasz? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu, wzięłam maleńką robótkę żeby się do torebki zmieściła. To jedna trzecia szala, a dokładnie środkowy pas warkocza do tego migdałowego szala :http://gabidrut.blogspot.com/2015/02/migdaowy-lutowy-komplet.html . Pozdrawiam serdecznie!
UsuńGabrysiu,zaskakujesz :-) wyglądałas bajecznie. No i te papierosy... Jesteś pozytywnie zakręcona i niech tak zawsze będzie ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Marta
Dzięki Martusiu, jak sama wiesz,że podobnie jak Ty ciągle się kręcę wokół włoczek i drutów, a to przecież bardzo pozytywne, czego i Tobie życzę . Całuski serdeczne!
UsuńOjej! Cała relacja, zdjęcia i Ty w tej stylizacji - spowodowały, że ten wpis oglądałam i czytałam z uśmiechem, z przyjemnością. Wspaniale wyglądasz - cudnie wpasowałaś się w towarzystwo z epoki.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie pracowałam kiedyś z potomkiem Tych Zieleniewskich w Instytucie Górnictwa Naftowego i Gazownictwa w Krakowie. Zajmowałam się redakcją publikacji. I pan Zieleniewski uparcie używał określenia "Piśmiennictwo", które jest alternatywnym nazwaniem "Bibliografii czy "Literatury" - jednak już nieużywanym. Widać zostały w nim takie tradycyjne przyzwyczajenia. Przypisek oczywiście potraktuj jako anegdotkę.
Ale jazda, nie wiedziałam,że to taka szeroko znana rodzinka, jesteś pewna,że to z tych Zieleniewskich, bo z tego co wiem syn umarł bezpotomnie. Może to od brata tego pana od naszego Dworku, też inżyniera. Wiem,że pochodzili z Lwowa. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawą anegdotę!!!
UsuńGabi - rewelacja! Jesteś urodzona aktorką. Idealnie wpasowałaś się w klimat epoki. Świetny post i fantastyczne zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko :) Dana
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu, fajnie czasem poudawać wielką damę. Pozdrawiam cieplutko!
UsuńŚlicznie wyglądasz Gabi :) Czarodziejko, przenosisz się z epoki do epoki, a coraz młodziej wyglądasz ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)))
Dzięki Monika, no to jak ja się przenoszę to czary wyczyniam i przy okazji po kilka zmarszczek gubię. Pozdrawiam druciarsko1
Usuń