sobota, 8 listopada 2014

WARSZAWA-WILANÓW-FINANSE i SPÓDNICA

Oto, gdzie byłam jak mnie nie było... a w stolicy na seminarium dla bibliotekarzy. Mieliśmy podsumowanie projektu "O finansach w bibliotece..." Oczywiście tam też nie próżnowałam druciarsko. Wykorzystałam czas na robienie spódnicy Lanesplitter. Miałam na nią chrapkę od dawna, ale jak zobaczyłam u Alushki to druty mi zadźwięczały w koszyczku. Wyszukałam przygotowaną na tę okazję włóczkę Fabel i zaczęłam na 179 oczek na drutach Addi nr 2,5. Naiwnie myślałam,że z Warszawy wrócę z gotową spódnicą. Mimo,że dziergałam jak szalona na seminarium i w podróży i w hotelu to mam zaledwie połowę, w końcu to druty 2,5!



Na seminarium słuchałam z uwagą prelegentów, jednocześnie dziergałam, a koleżanki bibliotekarki z całej Polski oglądały i zarażały się druciarstwem.


Zastosowałam lekki kamuflaż żeby nie rozpraszać prowadzących.
Z Ewelinką z chrzanowskiej książnicy

 Był czas dziergania pod Kolumną Zygmunta, wieczorną porą...

Z Anią, autorką większości zdjęć (w środku) i z Ewelinką.

 

Do Wilanowa poszliśmy na spacerek po kolacji, ale ciągle mimo oddalania się od hotelu dzieliły nas od celu dwa przystanki. W końcu okazało się,że było ich dziewięć... Tutaj spasowaliśmy, ale trzeba było chociaż parę oczek przerobić!


 Drugi dzień seminarium w warszawskiej Mediatece Start-Meta. Przyszłam wcześniej żeby zająć dyskretne miejsce do dziergania, nieco za filarem.


Na zajęciach warsztatowych nie dziergałam, ale była okazja spojrzeć co tam u Was!


Zajęcia warsztatowe z Wojtkiem Momotem z Biblioteki Wojewódzkiej w Krakowie (z prawej). Obok mnie Ania - (blog ANA-LOOKA )i Mariusz z Zielonek.


Nie udało się wieczorem, ale Wilanów jest bardzo piękny także w jesiennym słońcu...



Wszystkie prezentowane dzisiaj zdjęcia dostałam od Ani z chrzanowskiej biblioteki , prowadzącej bloga ANA_LOOKA. Ania niestrudzenie prezentuje najnowsze trendy w modzie i autorskie stylizacje. Najfajniejsze jest to,że pokazuje jak gustownie można się ubierać uruchamiając wyobraźnię, dysponując jedynie pensją bibliotekarki! 
DZIĘKUJĘ więc serdecznie moim koleżankom z chrzanowskiej książnicy, szczególnie Ani za zdjęcia, a wszystkim Uczestniczkom seminarium za doping przy dzierganiu i za miłe towarzystwo w Warszawie. POZDRAWIAM SERDECZNIE! 

Z Anią w Wilanowie



26 komentarzy:

  1. Fajna wycieczka i bardzo pożyteczna:) Czekam na spódniczkę:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem Basiu, kiedy to nastąpi, bo przybywa bardzo powoli, także z powodu wzoru, ale będzie efektowna.Pozdrawiam druciarsko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Spódniczka będzie fajna co widać na wspaniałych zdjęciach .
    Pozdrawiam Kochana :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu, dziękuję za miłe i ciepłe słowa. Szkoda,że tak mało czasu na drutki. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Gabrysiu - jesteś niesamowita! Dziergasz dosłownie wszędzie :) Nic dziwnego, że spódniczka rośnie pomału, to w końcu druty-cienizny. Ale będzie na pewno śliczna! Trzymam kciuki!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, to nałóg i uzależnienie. Dużo zaczętych robótek w koszyczku i tylko czasu mało, ale tak po druciarsku do przodu, chociaż po jednym oczku. Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  5. Rozłożyłaś mnie na łopatki Gabi, tym swoim dzierganiem we wszystkich miejscach:-) Cudowne zdjęcia zrobione przez Anię, a i Ty wyglądasz pięknie. Jak widzę na zdjęcicach, kołowiec i chusta również z Tobą podróżowały:-) Z niecierpliwością czekam na spódniczkę, bo już teraz cudnie się zapowiada. Całuski Gabi:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, to nałóg jest i potrzeba wielka.Zima idzie a ja bez spódnicy i bez tuniczki... Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  6. Cudowna wyprawa. Przyjemne z pożytecznym, fajne zdjęcia:) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Krysiu. Fajna wyprawa i tyle godzin bezkarnego dziergania. Pozdrawiam druciarsko!

      Usuń
  7. Podziwiam Twoje zacięcie. Piękne zdjęcia. Ciekawa jestem Twojej spódnicy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ulu, spieszę się ze spódnicą bo chłodno się robi a do końca daleko. Pozdrawiam druciarsko!

      Usuń
  8. I wyjaśnił się powód Twojego zniknięcia. Na szkoleniu połączyłaś pożyteczne z przyjemnym :) Wyobrażam sobie zdziwione spojrzenia, nie wywołałaś lekkiego zamieszania ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, jak wiesz drutuję wszędzie. Mój mąż ostatnio powiedział,że chyba jeszcze tylko w kościele nie dziergałam.Niektórzy patrzą dziwnie,ale ja dalej kręcę i to mnie kręci. Staram się dziergać dyskretnie.Pozdrawiam druciarsko!

      Usuń
  9. Pięknie prezentuje się ten szal :) Zachorowałam na niego i to właśnie w tych kolorkach :) Zdjęcia superowe! Czekam na kieckę ;)
    Pozdrowionka, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta,dzięki za miłe słowa. Bierz się za szal bo robi się go świetnie, a włóczki na promocji!Pozdrawiam druciarsko!

      Usuń
  10. Gabrysia, przyznaję bez bicia, że ja nadal nie rozumiem końcowego wyglądu spódniczki więc tym bardziej czekam na jej prezentację. W końcu byłam świadkiem tego jak rośnie dzień po dniu ;) Oby więcej takich wyjazdów i Twojej osoby dziergającej dosłownie gdzie popadnie! To jest wręcz widok niezapomniany! :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja też uwielbiam z Wami wyjeżdżać.Wrażenia niezapomniane, ubaw świetny i piękne zdjęcia Twojego autorstwa. Jesteś świetną fotografką. Jak spódnica będzie gotowa na pewno pokażę.Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Żebyś Ana-looka nie narzekała znowu że Ci nogi odpadają przez te wycieczki z hasłem; "to jeszcze tylko dwa przystanki"...

      Usuń
  11. Gabrysiu,światowa kobieto! Zarażasz wszystkich i wszędzie druciarstwem. Tak trzymać! Czekam niecierpliwie na spódniczkę.Już widzę, że będzie cacko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Małgosiu, dobrze,że jesteś, mam nadzieję,że trzymasz się drutów! Spódniczka robi się powoli, ale fajnie. Równocześnie robię sweterek i dwie chusty więc po woli do przodu! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. No no no kochana podziwiam Cię za odwagę dziergania nawet na seminarium ;) kolorki wybrałaś fajne, no i niestety na takich wykałaczkach to bardzo powoli robótki przybywa ... ale dasz radę :)
    ja teraz dziergam na 4,5 i się dziwię, że co dwa rządki mam centymetr więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alusiu, po drutach nr 2,5 to każdy jest gruby i śmiga się szybko. Dobrze,że napisałaś na swoim blogu,że trzeba dużo oczek nabrać. Normalnie to 180 wydawałoby mi się przesadzone,ale teraz widzę,że jakbym mniej nabrała to spódnica nie byłaby na mnie, a ja nie mam młodszej córki, w ogóle nie mam córki, a chrześnice już duże. Pozdrawiam i dziękuję za miłą wizytę.

      Usuń
  14. Takiego kamuflażu jeszcze nie widziałam - świetny pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zrobię wszystko,żeby tylko drutkować gdzie się da. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dawniej Niemki tak namiętnie robótkowały, nawet w kinie czy na spotkaniach rodzinnych i z przyjaciółmi i nikt nie uważał, że coś z nimi nie tak. Ja dziergam w kolejkach, np. do lekarza itp. Zawsze parę oczek do przodu. Żałuję, że jak chodziłam do szkoły to nie umiałam takich rzeczy, a koleżanki na lekcjach pod ławkami śmigały drutami, aż miło. To jest uzależnienie, ale leczyć się z tego Boże broń ;-)

    OdpowiedzUsuń